- Ile było siły w narodzie, ile serdeczności, tej prawdziwej solidarności, zatroskania o drugiego człowieka. Kościoły wypełnione były po brzegi. Wiedzieliśmy, że nie możemy zejść z barykad, że nie możemy pozwolić, by tzw. władza nas omotała –w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, 13 grudnia podczas wieczornej Mszy św. w kościele św. Wojciecha wspominał ks. Jerzy Błaszczak, który 35 lat temu był wikariuszem w parafii św. Idziego.
- Naszą modlitwą ogarniamy Ojczyznę, ofiary stanu wojennego. Prośmy, by Bóg Honor Ojczyzna zawsze były dla nas najważniejsze – uroczystość rozpoczął proboszcz ks. Roman Karaś.
Historię stanu wojennego przypomniał Waldemar Sobczak: – Zginęło ponad 100 osób, 10 tys. zostało internowanych, tysiące represjonowanych, wyrzuconych z pracy. To jedno z najbardziej dramatycznych i kontrowersyjnych wydarzeń w historii Polski w XX w. Dla nas to wydarzenie znane z autopsji. Nie mamy wątpliwości, że ówczesny opór był kolejnym zrywem niepodległościowym. Wpisał się w niego również Wyszków i miejscowa Solidarność z Markiem Tauterem, jedynym żyjącym internowanym. Na uwagę zasługuje działanie kościoła, Msze św. za Ojczyznę. Ks. Józef Błaszczak, jako wikariusz św. Idziego, aktywnie włączył się w działalność podziemną wyszkowskiej Solidarności.
Ks. Błaszczak wspominał wspólnotę, jaka się wówczas wytworzyła w społeczeństwie. Odwołując się do słów ks. Tischnera mówił o tym, że Bóg dopuszcza zło, by wyprowadzić z niego jeszcze większe dobro: - Ile było siły w narodzie, ile serdeczności, tej prawdziwej solidarności, zatroskania o drugiego człowieka. Kościoły wypełnione były po brzegi. Wiedzieliśmy, że nie możemy zejść z barykad, nie możemy pozwolić, by tzw. władza nas omotała. Ciągłe pragnienie wolności było intencją naszego działania i modlitwy. Nigdy później nie widziałem takich modlitw za Ojczyznę. Młodzi ludzie byli niezwykle zaangażowani, również w parafii św. Idziego. Naród tętnił radosnym, wewnętrznym życiem. Mimo że zaczęło się od stanu wojennego. Razem opatrywaliśmy nasze rany.
Ks. Józef przypomniał postawę i słowa Jana Pawła II, kierowane do Polaków także wiele lat po stanie wojennym: - Stał przed nami jak Mojżesz, niemal dyktował nam, jak mamy żyć, jaką drogą kroczyć.
Oprawę muzyczną Mszy św. przygotował chór parafialny. Z krótkim programem artystycznym (nie mógł zacząć się inaczej niż utworem „Mury” Jacka Kaczmarskiego) wystąpił zespół „Mamre”. Wierni ucałowali relikwie bł. ks. Jerzego Popiełuszki i zapalili znicze przed kamieniem jego pamięci.